FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Poluzjanci Strona Główna
->
Jesteśmy w tym razem
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Poluzjanci
----------------
W mojej głowie kosmos
Nowa kultura - tura cool
Głód sensacji
Perfect Guy(s)
Zatrzymane w kadrze
Słodycz
Fani
----------------
Jesteśmy w tym razem
Wkoło cyrk...
Przerwa w myśleniu - niech muza gra
Strona WWW
----------------
Małe wstrząsy ziemi
Forum
----------------
Człowiek może robić to, co chce...
Czat
----------------
Miłe słóweczka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ice_tower17(klupper)
Wysłany: Śro 9:15, 25 Cze 2008
Temat postu:
A racja, mozna odswiezyc leciutko temacik dla tych nowszych forumowiczów
U mnie zaczeło sie wszystko stosunkowo niedawno. Był rok 2005 kiedy przeglądałem sobie video na Youtubie ( z uporem maniaka szukałem czegos nowego Wootena lub cokolwiek co było związane z sympatycznym basssem:)) Patrze, a tutaj wyskakuje mi propozycja video "Nie ma nas"...ot a dalej mozna juz sobie wyobrazic:)
Betulah
Wysłany: Wto 11:35, 24 Cze 2008
Temat postu:
Myslę, że czas odświeżyć ten zacny topic....
proszę Nowych o udzielanie się, bo można się poczytać tu wiele ciekawych historii (choć niektórzy uważają, że nie są ciekawe ;P )
To zacznę 'odkurzanie' od mojej historii.
był mniej więcej rok 2000/2001, Betulah zdaje się chodziła do gimnazjum i miała jakieś 14 lat. Jej starsze siostry studiowały wówczas w Bydgoszczy i kiedy przyjeżdżały do domu, ona stęskniona ich towarzystwa właziła do ich pokoju i spędzała tam całe dnie.
W pewną mniej lub bardziej pochmurną sobotę Mańka włączyła płytę Polucjantów, którą otrzymała w prezencie od przyjaciółki (która z kolei dostała tę płytę od swojego byłego chłopaka, któregoś z Poluzjantów, ale nie wiem którego. Zresztą to nieistotne) Betulę po prostu porwała ta muzyka. I funk. Pamiętam, że UWIELBIAŁAM 'Tak po prostu', męczyłam godzinami, zamęczałam moje przyjaciółki, znajomych, mamę, braci (sióstr nie musiałam ;P same się zamęczały) i szukałam czegoś innego z tego gatunku muzyki. Bo w moim przypadku WSZYSTKO zaczęło się od Poluzjantów. Dzięki nim poznałam Jamiroquaia..... za co im szczególnie dziękuję! (w nastroju powiankowym)
Później była chwila przerwy, którą wypełniał Sting i trochę rocka (liceum)
a na studiach, jakieś 3 lata temu znowu ogarnęła mnie polugorączka. I mogę powiedzieć, że jestem z tego dumna, bo teraz słucham świadomie, dojrzalej i potrafię docenić to, czego słuchałam wcześniej 'intuicyjnie'
I dzięki temu, że zawsze odkrywam coś nowego- Poluzjanci nigdy, przenigdy mi się nie znudzą!
Klara
Wysłany: Czw 4:39, 31 Maj 2007
Temat postu:
Czesc 4 moich spotkan z Kuba
Po dwoch dniach Czlowieczek zadzwonil- " Pani Ewo przespalem sie z zagadnieniem i podjalem decyzje. Jestem gotow wspolpracowac. Na moje pytanie - Jestes pewien - tak oczywiscie. Nastepne moje pytanie. A wiesz czym to grozi - odpowiedzial - tak wiem, tak jak pani mowi - smiercia lub kalectwem. I tak od najblizszej soboty ropoczelo sie "okaleczanie Kuby Badacha". Rozpoczal sie naprawde trudny okres dla dwunastolatka. Prace domowe ze szkoly podstawowej odrabial w czasie przerw ( podczas lekcji projektowal nadwozia samochodow - zdarzalo sie, ze mial jeden wielki zeszyt do wszystkich przedmiotow - lacznie z projektami samochodow - robil to wspolnie z kolega ). Po szkole podstawowej 3 razy w tygodniu szkola muzyczna w Zamosciu - dwa razy w tygodniu prywatne lekcje angielskiego a wlasciwie american english no i w piatek poznym wieczorem dziecko meldowalo sie w warszwskiej szkolce. W czasie czterogodzinnej podrozy PKSem bylo czytanie lektur, odrabianie lekcji do warszawskiej szkolki - czyli analizowanie "utworkow" np Miles'a D a czsami z powodu straszliwego smrodu w autobusie, byla TAK PO PROSTU MIGRENA. Soboty i niedziele z jednej strony to masakra - bo Pieregorolka byl nazywany KATEM POLSKICH MUZYKOW - ale byly tez przyjemne strony - jak to ocenil Kuba. Zaliczal wszystkie koncerty wielkich tego swiata np. wspomnianego wyzej Miles'a oraz poznawal osobiscie gwiazdy polskiej muzyki jak np Henia Miskiewicza czy Wojtka Karolaka i Andrzeja Zauche a takze POLUBIL pania Ewe za rozmowy o " zyciu" w trakcie spacerow z psem. Byli wtedy prawie jednakowego wzrostu, bo to byla dozyca. Ja rowniez zauwazylam, ze to Male Kubiszcze teraz da sie lubic. Do przyjemnych obowiazkow Kuba zaliczal rowniez przygotowywanie razem z W Pieregorolka niedzielnych sniadan.
Ta wspolpraca KATA i ZDOLNEJ OFIARY zaowocowala bardzo szybko. Zaczelismy w pazdzierniku a w grudniu w czasie swiat, Kuba mial 20 minutowy program w telewizyjnej 2. Zbieralismy zewszad gratulacje i co najwazniejsze operatorzy kamer i dzwiekowcy dziekowali Kubie za bardzo sprawne, niemalze perferkcyjne i profesjonalne zachowanie w studio. Poniewaz byly to koledy - tak - tak gwiazdkowe cuda - swoje rzeczy nagrywali rowniez Zbyszek Wodecki i Irena Jarocka. Wtedy wlasnie - corka Ireny Jarockiej zostala pierwsza fanka Kuby. Dominika
wpadla po uszy......
ale to juz calkiem inna historia i cdn
Pozdrawiam
Ewa Sokolowska
Ps O waszym kobitki spotkaniu z waszym bylym idolem - i za to bylym -was lubie jeszcze bardziej "doniosl" mi zaraz po fakcie endriu. Mowil tez jak bardzo mu pomoglyscie w P21
ola
Wysłany: Śro 8:51, 30 Maj 2007
Temat postu:
tak, tak...czekamy na ciąg dalszy
a tak swoją drogą usmiałam się, jak sobie wyobraziłam 12 letniego Kubę
w tym sweterku w którym występuje w teledysku
przychodzącego do Pani Ewy i komunikującego, że "on tu nie jest od tańczenia"...hahahahaha
niezły charakkter, jak na 12latka
akinomka
Wysłany: Wto 18:18, 29 Maj 2007
Temat postu:
Klara napisał:
( teledysk w posiadaniu Aki. Remusika i Endrju - mam nadzieje, ze uda im sie kiedys wrzucic na strone ).
Mam i owszem (jak wie grupa białostocka, która na śledzik-party miała przyjemność to oglądać) w jednym mydełku wszystko, też bym chciała to poćwiartować i wrzucić, ale niestety mój komp tego nie zniesie
Będę probować dalej, jak nie u siebie, to u jakiejś dobrej duszy z jeszcze lepszym komputerem...
Klara napisał:
Na drugich zajeciach byl nawet uprzejmy poinformowac mnie, ze on tu jest od spiewania a nie od tanczenia, ale kiedy uslyszal, ze w takim razie moze sie pakowac i tam sa drzwi, ktore ma za soba zamknac....potulnie zaczal cwiczyc, a ze bestia zdolna jest - potem juz bylo dobrze.
Ooo, jaka bestyjka się odzywała w tym słodkim dzieciątku z okładki "Gwiazdkowych cudów"
Również czekam na cd.
ogs
Wysłany: Wto 18:09, 29 Maj 2007
Temat postu:
Pani Ewo,dziekujemy pieknie za tak wyczerpujaca opowiesc i z niecierpliwoscia czekamy na wiecej
Pozdrowienia
ps :a Poznań..no cóz Antkowiakiem chwalic sie nie moze,ale za to mamy Piwnice 21
.A tak a propos,dzien po koncercie Poluzjantów widziałysmy Antkowiaka z Ola i Trotti na starówce...podobno próbuje powrócic na scene i nagrywa cos z Dreamlandem..
Klara
Wysłany: Wto 5:25, 29 Maj 2007
Temat postu:
Okazalo sie, ze mam chwilke i jeszcze cd nastapi....
Koniec wrzesnia 1988 roku. W Zamosciu odbywa sie Festiwal Piosenki Wloskiej - bo Zamosc to taka Padwa polnocy. Zostalismy tam zaproszeni przez Zbyszka Gornego i Jolante Jaszkowska - gwiazda jednego numeru - Kazdy swego pana ma.
Na probie uslyszalam cos co przyprawilo mnie o bol glowy a takze moj zoladek zaczal sie buntowac. Juz nie chodzilo tylko o spiewanie - bo zatykalam uszy wczesniej - ale zachowanie GWIZDY - waszego wtedy idola - Krzysia Antkowiaka.
Wiedzialam, ze cos musze zrobic, ale wtedy jeszcze nie wiedzialam co.
Po probie odpoczywalismy w hotelu, ktory sasiaduje ze szkola muzyczna. Dochodzily dzwieki jakichs sonatinek i raptem uslyszalam ragtime - melodie z filmu zadlo. Trwalo chwile, po czym znowu sonatinki. Zapytalam wtedy W.Pieregorolke - To gra Kuba - czy pomozesz mi pokazac wszystkim, ze dziecko moze spiewac czysto i z " czujem" czy " feelingiem" - jak kto woli. Ze zdziwieniem padla odpowiedz twierdzca. Telefon do Kuby rodzicow. Nastepnego dnia w samo poludnie spotkanie z rodzina Badachow na Rynku w Zamosciu.
Wyluszczylam dokladnie o co mi chodzi. Wspolpraca z Kuba - Ja decyduje o wszystkim - Kuba w szkole podstawowej srednia 4 - wszystko co ponizej - koniec wspolpracy. Szkola muzyczna w Zamosciu - to samo no i sobotnio- niedzielna szkola muzyczna ( jednouczniowa) w Warszawie. Oczywiscie obiecalam, ze Kuba moze nie zostanie inzynierem - projektantem samochodow - ale magistrem na pewno tak. Rodzice wyrazili zgode. I tu nastapila przemowa do Kuby. Wszystko juz wiesz i na dodatek znasz mnie bardzo dobrze. Nie przepadalismy za soba. Wiesz jaka jestem upierdliwa i czego mozesz sie spodziewac. Masz 3 dni i przespij sie z zagadnieniem. Jezeli bedziesz pewny, ze dasz rade dzwon. I pamietaj, ze to bedzie Twoja decyzja na cale zycie - ja nie odpuszczam....
cdn
Pozdrawiam Ewa Sokolowska
Endrju - tu pomylily Ci sie festiwale
No i wiaze sie to z Poznaniem , bo Antkowiak z Poznania przecie
Klara
Wysłany: Wto 1:40, 29 Maj 2007
Temat postu:
Bardzo przepraszam, ze to tak dlugo trwalo, ale w mysl zasady lepiej pozno niz wcale zaczynam czesc 2 moich spotkan z KUBA.
Udzial w programie "Peace child" oznaczal ciezka harowke. Na poczatek piatka uczestnikow - w tym Kuba - w blyskawicznym tempie nagrala teledysk do promowania tegoz przedsiewziecia. ( teledysk w posiadaniu Aki. Remusika i Endrju - mam nadzieje, ze uda im sie kiedys wrzucic na strone ).Potem w kazdy piatek, sobote i niedziele przez maj i czerwiec dla polskiej ekipy zgrupowania w okolicach Zamoscia i tu zaczynaly sie schody dla ..Kuby. Jak wiecie ze spiewaniem, to on problemow nie mial nigdy, gorzej z tancem. Na drugich zajeciach byl nawet uprzejmy poinformowac mnie, ze on tu jest od spiewania a nie od tanczenia, ale kiedy uslyszal, ze w takim razie moze sie pakowac i tam sa drzwi, ktore ma za soba zamknac....potulnie zaczal cwiczyc, a ze bestia zdolna jest - potem juz bylo dobrze. W lipcu dolaczyla mlodziez z Wilna i USA. I trzeba bylo te puzzle jakos poskladac. 10 godzin zajec dziennie. Dla mnie to byla masakra. Podejrzewam, ze dla nich tez wziawszy pod uwage moja bykowa nature i charakterek. 4 sierpnia rozpoczelismy trase koncertowa. Bylo tych koncertow 17 -
m.in. Krakow, Chorzow, Lodz, Olsztyn, Warszawa, Opole -pisze o tym, bo to byly wielkie hale widowiskowe i wielkie przerzuty a jednoczesnie zwiedzanie tych miast.
Cala ekipa z doroslymi to okolo 110 osob - naglosnienie - scenografia - kostiumy - charakteryzacja. Prawdziwa szkola zycia dla najmlodszego uczestnika imprezy.
24 sierpnia odspiewane zostalo gromkie Happy birthday dla Kuby z okazji 12 urodzin a za dwa dni nocna realizacja telewizyjna Peace child na przepieknym Rynku w Zamosciu. Kiedy o 6 rano skonczylismy, bylam najszczesliwsza osoba pod sloncem. Moglam pozegnac sie ze wszystkimi i dziecmi i doroslymi - podziekowac za wspolprace, zostawic swoich asystentow a sama z postanowieniem - nigdy wiecej i za zadne pieniadze pracy z dziecmi - wrocic jak najszbciej do domu.
Z Kuba nie udalo nam sie zaprzyjaznic. Mielismy do siebie duzy szacunek, ale lepiej bylo dla Kuby jak omijal mnie wielkim lukiem.
cdn pozdrawiam Ewa Sokolowska
PSIQS
Wysłany: Nie 22:20, 25 Mar 2007
Temat postu:
A moja historia zaczęła się ot tak:
Jak wiadomo po za Polufilią, wykazuję się sporymi skłonnościami Jamiro
quaio
maniakalnymi. Jak wiadomo w przypadku takowych przypadlości czlowiek szpera w Internetach i w takich ot miejscach za informacjami na temat swej choroby
... I tak dość dawno temu (koło 2001/2), natrafiłem na stronę
http://Jam.pl
(którą zresztą od jakiegoś czasu zawiaduję). Zacząłem ją w miarę regularnie nawiedzać (nie miałem wtedy Internetu) i gdzieś tam wśród newsow przemykały mi aktualności o Polucjantach...nawet raz coś takiego: "Polucjanci powracają jako...POLUZJANCI". Zresztą tamte newsy są jeszcze
tutaj
. Na stronie pojawialy się nawet próbki z ich koncertów (Znikło miasto zdaje się)...
Ale ja oczywiście nic nie zatrybiłem, ba! nawet nie ściągnałem ów probki/ek...
Dopiero tak około 1,5roku temu stwierdziłem, że muszę posłuchać ów Bandu, niegdyś strasznie zachwalnaego przez twórcę Jam.pl. Poszperalem w sieci i przesłuchałem "Tak po prostu". I rzecz jasna zaskoczyłem od razu, bez żadnych grymasów cała płytka spodobała mi się nie zmiernie od razu
W mig wymyszkowałem Tralala300 i inne nagrania koncertowe, które już zupełnie nie przekonały do Poluzków
Aż gryzłem się w język ze wściekłości jak mogłem tak późno się skusić i przesłuchać chłopaków.
....I potem znowu. Jak jakiś wykonawca/zespół "zajdzie mi tak za skórę" zaczynam szukać po sieci aktualności i innych wieści. I tak oto trafiłem tu na Forum
Pozdrofunk
a tak nawiasem uwielbiam sformuowanie:
Anglicy mają J Kaya'a, a Polacy Kaya B
akinomka
Wysłany: Nie 21:20, 25 Mar 2007
Temat postu:
Ewa Sokolowska napisał:
CDN o ile bedzie zapotrzebowanie.
To ja się upomnę o dalszą część historii-drogi od Zamościa do...
czendo
Wysłany: Wto 16:53, 23 Sty 2007
Temat postu:
No na pewno!
Tak jak i ze mnie - w błyskawicznym czasie od poznania muzyki wszytsko mi się "na głowę" posypało, ludzie, koncert, płyta, nie mogę narzekać
renata
Wysłany: Wto 14:48, 23 Sty 2007
Temat postu:
ja trafiłam na super moment. słucham ich od niedawna, a mam już okazję jechać na ich koncert
a przecież rzadko je grają ...
ale ze mnie szczęściara
ola
Wysłany: Wto 10:19, 23 Sty 2007
Temat postu:
Moja historia jest prosta i mało ciekawa, ale... jak wszyscy to wszyscy
Ja ze współpracy Badach-Janson pamiętam…głos… Nie pamiętałam tak na dobrą sprawę chłopaka w wagoniku z czapką naciągniętą na okulary (znając Kubę – ma ta czapkę jeszcze) … Kolegę w wagoniku widziałam z rok temu i po poznańskim koncercie Globsów przypomniałam sobie o owym teledysku i gdzieś go wygrzebałam w Internecie. I był i wagonik i czapa naciągnięta na okulary i nawet Leżanka Maciołek , bodajże z jakąś pieluchą …śmiesznie…
Jakiś czas później (po dużych-małych nie-szczęsciach) usłyszałam albo zobaczyłam teledysk (kręcony na Dw.Centralnym - hah) do I LISTu DO KORYNTIAN… I się totalnie zachwyciłam brzmieniem zespołu – świeżym, funkowym – czymś czego nie spotkałam na naszym rynku muzycznym… „Odpadłam” zupełnie. Znalazłam w jakims sklepie kasetę no i..się zaczęło. Katowałam owe MC „round’n round’n round” A później jakoś , na chwilę, zapomniałam o owych Panach na P …
Mimo wielu przeprowadzek (eh, to życie studenta) kaseta zespołu na P, jakoś zawsze wędrowała ze mną i pewnego dnia odkryłam ile radości daje mi…sprzątanie
z Poluzjantami na uszach… eureka… hahahhahahhahaa… Nie wiem dlaczego, ale jakoś przy tych dźwiękach, nawet sprzątanie mi nie było straszne… Ale to taka mała dygresja
Jakieś półtora roku temu trafiłam na grono.net i tam spotkałam paru Polu-maniaków (Trotti – respekt !!!!!!!) i był szał… było światowo…hahahahha Zaczęły się koncerty (po Melodii w lutym to się zaczęlo dziać) , zjazdy, spotkania, rozmowy… Cuuuuuuuuuuuuuuuuuuudo
I tak to się kręci, nas przybywa i jest cudnie
Za to wam dziękuję. Jesteście WIELCY
Kisses 4 all true Polu soldiers
renata
Wysłany: Pon 22:59, 22 Sty 2007
Temat postu:
U mnie zaczęło się od piosenki Krzysi Górniak "Orange". Na basówce, jak pewnie wszystkim wiadomo, gra Wojtek Pilichowski, którego jestem fanką
szczególną uwagę zwrócił na mnie wokal w tej piosence
zaczęłam szukać, szperać i oto tu jestem
monika
Wysłany: Pon 11:41, 22 Sty 2007
Temat postu:
jest cien szansy ze p.Ewa zmienila zdanie na temat pracy zdziecmi kiedy dane jej bylo wspolpracowac z takim "dzieckiem" jak Kuba:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Forum
.
Regulamin