Autor Wiadomość
Black_Ranger
PostWysłany: Wto 16:59, 31 Lip 2007    Temat postu:

na komputerze czytac nie znaosze

girshama lubie, ludluma lubie, folleta lubie i jeszcze paru lubie,

ale co do Hp & deathly hallows czy jakos tak, to spokojnie zaczekam do polskiej wersji.
nie znam az an tyle angielskeigo,zeby na bieżąco czytac Smile

zresztą - sądze,ze poslka wersja tez ma swój urok....
akinomka
PostWysłany: Wto 14:06, 31 Lip 2007    Temat postu:

ogs napisał:

zastraszajaca jest tylko cena: 90złotych Shocked .....a wyobrazcie sobie,ze moj brat przywiózł mi ja z Anglii,gdzie zapłacił za nia...5 funtów.Reszta ceny to pewnie koszt podrózy i .....no własnie i co... Rolling Eyes


A to Polska właśnie Evil or Very Mad Wstrzymam się jednak do stycznia, ewentualnie będę podczytywać na kompie ang. wersję... Też pamiętam, że rok temu koleżanka mi przywiozła z Anglii "HP & the Order of the Phoenix" (ależ ją wyściskałam, bo tomisko "trochę" ważyło Very Happy), zapłaciła za nią na jakimś sunday'u równowartość naszych kilku złotych... Rolling Eyes Super było zaraz po przeczytaniu V części po polsku szturmować wersję angielską, żeby sprawdzić, czy wszystko i dobrze przetłumaczyli Twisted Evil
odi
PostWysłany: Wto 13:55, 31 Lip 2007    Temat postu:

moja obsesja jest na tak daleko posunięta, że nie nazywam tego zastraszającą ceną, ale dobrze wydanymi pieniędzmi...

a te egzemplarze za 5 funtów rozeszły się w jeden dzień, podobno Razz
ogs
PostWysłany: Wto 13:14, 31 Lip 2007    Temat postu:

ja tez czytam angielska wersje,i musze przyznac,ze zapach papieru sprawia sto razy wieksza frajde niz komputer...pamietam jak czytałam 6czesc po angielsku na kompie,mało mi oczy nie wypłyneły....a potem jeszcze raz mojej młodszej siostrze czytałam...masakra Rolling Eyes

zastraszajaca jest tylko cena: 90złotych Shocked .....a wyobrazcie sobie,ze moj brat przywiózł mi ja z Anglii,gdzie zapłacił za nia...5 funtów.Reszta ceny to pewnie koszt podrózy i .....no własnie i co... Rolling Eyes
odi
PostWysłany: Wto 11:33, 31 Lip 2007    Temat postu:

o tak, SOFA, to jest to Razz

a tak serio, ja wolę podłogę. kręgosłup się prostuje wtedy Razz
akinomka
PostWysłany: Wto 11:27, 31 Lip 2007    Temat postu:

odi napisał:

poza tym, nie jak większość potteromaniaków, dopuszczam do siebie wszystkie spoilery. nie będzie tak źle chyba (;


Cicho Exclamation Należę do tej większości Razz Czytanie z kompa też mi nie idzie, nawet książki polskie odpadają po kilkunastu stronach Rolling Eyes Do Twojej listy "co muszę sobie zapewnić podczas czytania" dołożyłabym "ukłożenie się wygodnie na sofce" Cool
odi
PostWysłany: Wto 11:16, 31 Lip 2007    Temat postu:

ja też ściągnęłam. ale nie lubię tak sterczeć przy kompie. ja muszę poczuć zapach książki, wziąć ołóweczek, zrobić sobie herbatę, czytać, latać do słownika. to jest mój żywioł Very Happy

poza tym, nie jak większość potteromaniaków, dopuszczam do siebie wszystkie spoilery. nie będzie tak źle chyba (;
akinomka
PostWysłany: Wto 11:12, 31 Lip 2007    Temat postu:

odi napisał:

i z miłości do Pottera, kupiłam anglojęzyczną wersję. jutro bądź pojutrze powinna być u mnie. wszyscy dookoła mogą czytać, problemów nie mają, a ja, od października studentka filologii angielskiej, mam być gorsza? niedoczekanie! <złowieszczy śmiech> Wink


Hehe, ściągnęłam z netu ang. wersję i też zaczęłam czytać, ale początek jest tak przygnębiający, że mnie trochę odrzuca. Oczywiście polską wersję wchłonę jak poprzednie, ale jak sobie pomyślę o przygnębiającym końcu części VI to mnie to nie nastraja do optymistycznego oczekiwania Rolling Eyes
odi
PostWysłany: Wto 11:03, 31 Lip 2007    Temat postu:

ja sama do Grishama nie doszłam. kumpel mi polecał, ale jakoś jego zapewnienia mnie nie przekonały. King tak (tylko koszmary później), Ludlum tak (to mi po tacie zostało), ale Grisham jakoś nie Razz

wiecie co? po maturze miało być taaaaak pięknie. miałam się obkopać pozycjami do przeczytania i nie wychodzić przez całe cztery miesiące. i wielkie d. przeczytałam "Życie miłosne" (Shalev Zeruya napisała), uczucia mieszane, podchodzi trochę pod panią Jelinek, ale w gorszym stylu, zbyt agresywnie dla mnie, teraz siedzę w "Śniegu" Orhana Pamuka i to pasuje mi bardziej. aż się dziwię, że tak... przyjemna książka (stylowo, nie tematycznie) dostała Nobla.

poza tym, kupiłam sobie Władcę Pierścieni. może, skoro już mam, to zdobędę się na przeczytanie. i Trylogię Sienkiewicza od rodzinki dostałam (za zdanie matury, dostanie się na studia i z okazji imienin- się skumulowało). aż mi się pyszczek uśmiechnął.

i z miłości do Pottera, kupiłam anglojęzyczną wersję. jutro bądź pojutrze powinna być u mnie. wszyscy dookoła mogą czytać, problemów nie mają, a ja, od października studentka filologii angielskiej, mam być gorsza? niedoczekanie! <złowieszczy śmiech> Wink
Agnes
PostWysłany: Wto 10:20, 31 Lip 2007    Temat postu:

A ja poszlam na prawo (oprocz tak banalnego powodu, jak polowa rodziny skladajaca sie z prawnikow), z powodu J. Grishama. Brat podrzucil mi Firme, a potem to juz samo poszlo. Mam wszystkie (nie tylko prawnicze) jego ksiazki. Ma bardzo latwy styl pisania, kazda ksiazke mozna przeczytac w dwa dni, wiec dla czlowieka, ktory nie ma na nic czasu, jak ja, to ideal Smile
Ostatnio Clifford Chase "Oskarzony Pluszowy M." Sama fabula dziwna, ale glebszy sens ksiazki spowodowal, ze ruszyly sie moje dawno nieuzywane trybiki, odpowiedzialne za myslenie o sprawach wyzszych.
A jak mi zle, to czytam Pestke, Anki Kowalskiej. Jest tam pare fragmentow, ktore tez pozwalaja na przemyslenie siebie.
Mialam etap fantasy i Wladca Pierscieni, Narnia, jakos nigdy nie doszlam do HP, mimo ze sporo osob w moje rodzinie tak. Ale moze niedlugo sie wezme...
A, i oczywiscie Ziemkiewicz i Lysiak - tak polityczno-filozoficznie. Lisa nie przebrnelam.
ola
PostWysłany: Pią 7:31, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Poniewczasie napisał:
W środę, w wieku 84 lat zmarł Kurt Vonnegut.


tak btw .. Kurt Vonnegut był/jest ulubionym pisarzem nadwormego teksćiarza Panów P, vel 7go Poluzjanta, ni mniej ni więcej... Jasia. O
Poniewczasie
PostWysłany: Czw 23:21, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W środę, w wieku 84 lat zmarł Kurt Vonnegut. Fenomenalny pisarz, autor wielu powieści, opowiadań m.in. takiej klasyki jak "Kocia kołyska", "Rzeźnia numer pięć" i "Śniadanie mistrzów". Wydaje mi się, że warto wspomnieć o jego twórczości. Tym, którzy nie czytali polecam, bo naprawdę warto.
[']
ogs
PostWysłany: Czw 21:38, 22 Lut 2007    Temat postu:

nie ,tego nie miałam okazji czytac.Faze na Irvinga miałam jakies 5lat temu i zaczełam czytac jego utwory od tych najstarszych.No i jakos tak po przeczytaniu 5 troche mi osłabł zapał Rolling Eyes
odi
PostWysłany: Czw 20:37, 22 Lut 2007    Temat postu:

Ogs, a czytałaś "Zanim cię znajdę" Irvinga? do kupna zachęcił mnie właśnie "Świat wg Garpa" i objętość samej książki- jakieś 600 stron, z tego co pamiętam /tyłka mi się nie chce ruszać do półki/. jak dla mnie coś pięknego, trochę przygodówki, trochę powieści drogi, dużo psychologizmu, tajemnicy i świat studiów tatuażu... facet działa na wyobraźnię jak nikt inny- no, może z wyjątkiem Bułhakowa.
ogs
PostWysłany: Śro 20:51, 21 Lut 2007    Temat postu:

jesli chodzi o ksiazki,które sie nudza,to podobnie jest z proza Johna Irvinga.Pierwsza ksiazke połykasz za jednym zamachem i to najczesciej jest "Świat według Garpa"...naprawde polecam Exclamation Exclamation Natomiast kiedy zaczynasz czytac co raz wiecej jego ksiazek i opowiadan czytelnik zauwaza,ze własciwie on cały czas pisze o tym samym.Jak dla mnie wplata w swoje pisanie za duzo watków autobiograficznych,prawie wszyscy główni bohaterowie sa do niego podobni...niemniej warto siegnac po jego ksiazki szczególnie te najpopularniejsza.Zwykłe zycie,opisane w zwykły sposób,a jednak tak niezwykłe,ze nie mozesz sie oderwac Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group